Piękna ona, piękny on, piękne miejsca. To musiało się udać. Sesja plenerowa w magicznych ruinach kościoła, zwieńczona piknikiem i piciem szampana. Leżakowanie na trawie i jeden z moich ulubionych portretów panny młodej. Czy mogło być jeszcze lepiej? Obejrzycie zdjęcia i zdecydujcie sami :)